Wataha Wschodu

ALFY
x
Imię: Primum Grassus
Pseudonim: Bez problemu można się do niego zwrócić jednym członem imienia, albo Grasus, albo Primum. Dla bliższych jego sercu daje uproszczenie w formie pozwolenia na zwracanie się do niego Sus.
Płeć: Basior♂
Wiek: 7 lat
Wataha: Wschodu 
Hierarchia: Alfa
Stanowisko: Dowódca Wojowników
Charakter: Zacznijmy od tego iż Primum Grassus jest niezwykle stanowczym i oziębłym wilkiem. Nie owija w bawełnę, mówi co mu leży na sercu od razu bez kręcenia. Nienawidzi jak ktoś się rozlewa i opowiada jakieś historyjki, lubi krótko i konkretnie. Bardzo ceni sobie lojalność innych wilków wobec niego i klanu, ci którzy za niego umarli są dla niego bohaterami i wzorami do naśladowania. Jego relacje z innymi opierają się przede wszystkim na zaufaniu. Z początku każdego darzy tym uczuciem, lecz bardzo łatwo je u niego złamać, co nie oznacza, że nie pomorze w potrzebie. Grassus jest niezwykle lojalnym i honorowym wilkiem, nie zostawi nikogo w potrzebie, nawet wilka z innego klanu, chyba, że on złamał jego zaufanie. W takich momentach po prostu odchodzi w cień i znika tak szybko jak się pojawił. Basior jest niezwykle tajemniczy przez swą małomówność. Nie raz snuli o nim bajki, że jest niemową, co oczywiście jest kłamstwem. Rzadko pokazuje emocje, raczej dusi je w sobie, co nie oznacza, że się nie uśmiecha, albo zawsze ma kamienną minę, nie. Sus jest bardzo miły, na swój dziwaczny sposób. Jest sprawiedliwym sędzią i wyrozumiałą alfą, jednak niektórych rzeczy nigdy nie zrozumie i nie puści w niepamięć. Życie nauczyło go, że nie można polegać całkowicie na innych, dlatego stał się samotnikiem. Jest wyalienowany, lecz wraca zawsze gdy są kłopoty. Bardzo często po prostu gdzieś wychodzi na długie spacery po lesie. Jest nie lada problem go znaleźć, bo zapuszcza się w dalekie lasy. Bardzo ceni sobie spokój i cisze, nienawidzi jak ktoś przerywa jego błogi odpoczynek. Ma osobistą przestrzeń której lepiej nie przekraczać. Mimo tego spokoju i opanowania jest naprawdę narwany i drażliwy. Owszem, ma dużo cierpliwości w zależności od charakteru danego wilka, ale każdy ma swoje granice. Gdy naruszy się tą cienką linię u alfy, rzuci się z zębami i pazurami na owego biedaka i poszarpie go, lekko na odpędzenie, ale jak nie zadziała to i potrafi mocniej. W walce jest nieugięty i nie spocznie póki nie skończy. Za naruszenie jego terenów grozi śmierć albo kalectwo, nie ma zamiaru odpuścić, każdego musi dosięgnąć sprawiedliwość. Jednak nie gubi się w szaleńczej żądzy krwi, zawsze zachowuje opanowanie i spokój ducha. Wielu szepcze, że Primum Grassus jest nieustraszony, to nie prawda, boi się jak każdy, ale fakt, jest bardzo odważny. Nie cofnie się przed niczym, nawet jeżeli się boi, trzeba spróbować, prawda? Ponadto może poszczycić się tym, że jest świetnym strategiem, bardzo dobrze umie ustawiać wojowników na pozycjach, taka wrodzona umiejętność po ojcu.
Relacje jego z innymi wilkami są dość dziwne. Niby jest alfą, ale nie utrzymuje nie wiadomo jakich kontaktów z innymi, jest bardziej samotnikiem. Stara się dociekać czy nic nie dzieje się złego w jego klanie, ale jakoś nie ingeruje w życie prywatne innych. Trzyma się na uboczu, obserwując i nasłuchując. Nie raz inne stworzenia są zadziwione tym ile ten wilk wie o różnych postaciach. Zazwyczaj to nie są byle jakie plotki a najszczersza prawda. Jednak jest dobrą skarbnicą, nigdy nie wyda żadnego sekretu, można być spokojnym.
Historia: Primum Grassus powstał z miłości samotniczki i bety ogromnej watahy. Oczywiście nikt nie akceptował ich związku. Sus był jednym z trójki małych wilczków. Od zawsze był we wszystkim pierwszy, jako pierwszy otworzył oczy, pierwszy wstał na łapy, pierwszy wyszedł z jamy. Wiadomo było iż ten wilczek wyrośnie na kogoś wielkiego. Mekate chciała dołączyć z młodymi do watahy w której był ich ojciec jednak została odepchnięta przez alfę. Odeszła z podkulonym ogonem i swoimi młodymi. Amongus namawiał ją tyle razy aby spróbowała jeszcze raz, że w końcu znowu poszła w łaski do jego watahy, i tak kilka razy. W końcu alfa w szale zagryzł ją i zostawił młode na śmierć. Na szczęście wilczki nie były już tak młode, umiały same polować i zajmować się sobą. Od tamtej pory rodzina trzymała się razem, oczywiście bez ojca który znalazł nową partnerkę, jednak nigdy nie zapomniał o swojej pierwszej zamordowanej w brutalny sposób. Rodzeństwo przemierzało tereny górzyste w poszukiwaniu jedzenia i schronienia. Razem zawsze było im raźniej. Grassus był dowódcą i obrońcą w jednym. Musiał zajmować się słabszymi siostrami, które jednak nie były mu dłużne. Pewnej nocy wyszedł na polowanie. Nieszczęśliwie skarpa na jakiej stanął zsunęła się i wilk padł w sam dół wąwozu do rzeki. Został przez nią porwany, siostry które smacznie spały w ciepłej jaskini nie mogły usłyszeć jego żałosnego zawodzenia i skamlenia. W końcu coś uderzyło go w łeb. Stracił przytomność a gdy obudził się na brzegu nie pamiętał nic. Wstał, otrzepał się i poszedł dalej żyć. Mieszkał samotnie i trzymał się od watah z daleka, coś kazało mu tak czynić.
Po kilku latach napotkał na swojej drodze wilka, wyglądał mu bardzo znajomo. Jak później się okazało był to syn jego siostry który zaprowadził Grassusa do niej. Kilka wspomnień wróciło kiedy wilczyca opowiedziała mu o zamierzchłych czasach. Dowiedział się, że jej partnerem został najstarszy z synów alfy watahy z której pochodził ich ojciec. Słysząc historię o matce zapragnął zemsty. Bez namysłu rzucił się w pogoń za watahą, nie było ciężko ich odnaleźć, smród jaki pozostawiali był wyczuwalny z wielu kilometrów. Odnalazł ich i w nocy przeprowadził zamach na samotnie polującego alfę. Wilk był już starszy, przez co słabł, a Grassus był w pełni sił, zdrowy i wielki. Zaczęli pojedynek. Z początku Primum przegrywał, zwyczajnie brak mu było doświadczenia, lecz nagle los się odmienił. Gdy tylko zyskał szansę złapania za gardło i uduszenia wilczura zrobił to przez co wygrał ciężką walkę. Wataha zbiegła się słysząc przeraźliwe piski. Widząc swego dowódce leżącego na ziemi w kałuży z krwi i młodego basiora pochylonego nad nim z pyskiem obryzganym cieczą zrozumieli co się stało. Przez kilka dni basior był ich alfą, lecz zaraz został zepchnięty przez innego, silniejszego basiora. Miało to tak dramatyczne skutki, a mianowicie Grassus prawie umarł. W ostatniej chwili z krzaków wyskoczyła biała jak śnieg wadera i odpędziła watahę która uznała ją za Księżycową Waderę z ich przepowiedni. Wilczyca opatrzyła go i otoczyła miłością, zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia, w sumie z wzajemnością. Byli parą i żyli samotnie. Pewnego dnia jednak wilczyca nie wróciła z polowania, już nigdy. Do dziś Grassus nie wie co się z nią stało.
Jeszcze wiele przeciwności losu musiała go spotkać aby wreszcie mógł dostać się na te tereny przez pewnego świecącego, wilczego przwodnika i założyć swoją watahę, ale to już zupełnie inna historia...
Umiejętności:
~Siła -  25
~Szybkość - 20
~Węch - 15
~Wytrzymałość - 30
Rodzina: 
  • Matka: Mekate
  • Ojciec: Amongus
  • Rodzeństwo: dokładnie nie pamięta ich imion, lecz wie, że było ich, razem z nim, troje.
  • Zauroczenie: Samotnik. 
  • Potomstwo: Nie posiada.
Upomnienia: 0
Sterujący: Anubis



~*~

BETY

~*~

Brak

~*~

GAMMY

~*~

Brak

~*~

ZETY

~*~

Brak

~*~

OMEGI

~*~

Brak

~*~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz